niedziela, 5 sierpnia 2012

Powroty

Wciąż tęsknię. Śnisz mi się Mamo. Całuję Cię po łysej głowie i budzę się z tym zapachem w nosie. To takie realne. I takie bolesne. Wszystko byłam w stanie wyobrazić sobie kiedy chorowałaś. Nawet śmierć i ciszę, która nie była poza moimi doświadczeniami, a która przychodzi tak nagle i prawie zawsze tak samo.
Wszystko, wszystko, wszystko. Oprócz jednego:
potwornego poczucia braku,
bólu, który przenika jak miecz
i tęsknoty...
takiej, co staje kością w gardle.
I można "mieć" różne miłości i nie mieć tej jedynej.

Nie można wyobrazić sobie jak to będzie kiedy kogoś nie będzie. Do tego trzeba dożyć...
Stanąć na brzegiem jeziora. Patrzeć jak odpływa łódź, do której tobie nie wolno wsiąść. Stać i patrzeć. Czuwać i być. Wypuścić dłoń z dłoni. Biec.
Tam jest drugi brzeg.
Jeszcze nie dla mnie...